Witam !
Dziś ostatnia recenzja z mojej strony. Przepraszam, że ostatnio się zaniedbałem, ale obchodziłem pierwszy weekend po przerwie wakacji zimowych
Dziękuję wszystkim, którzy dotychczas te "bazgroły" czytali. Wiem, wiem, brakowało Wam jednego - opcji subskrybcji ¯arcik.
No nic, koniec głupiego gadania. Zgodnie z obietnicą - ostatnia recenzja. Z gry Mount and Blade.
Moi drodzy - Ruszamy w kosmiczną podróż !!!
Mount & Blade zostało stworzone przez Tureckie studio TaleWorlds. Chociaż oficjalnie zostało wypuszczone na rynek we wrześniu 2008,gra istniała już dużo wcześniej - wersje (a było ich BARDZO dużo) beta można było pobrać z Internetu i za darmo grać przez pewien czas. Istniała także możliwość wykupienia cd-keya i granie w pełną wersję tegoż produktu.
M&B to miks gry akcji z cRPG i odrobiną strategii. Gra dzieje się w czystym średniowieczu - żadnych fireballi, eliksirów, czy nawet mięsa +5 do HP. Tutaj o przetrwaniu stanowi gruby pancerz, ostry miecz i szybki rumak, na którym będziemy przemierzać krainę zwaną Calradia.
Grę rozpoczynamy - standardowo - od stworzenia bohatera. Najpierw musimy "napisać" naszą historię poprzez wybór odpowiednich opcji. Możemy stworzyć szlachetnie urodzonego rycerza, od najmłodszych lat szkolonego w biegłym władaniu orężem, lub też koczownika, który osierocony wychowywał się na stepach Calradii. Wybory te nie są tylko dla picu - w zależności od historii naszej postaci władcy, lordowie czy nawet NPC mogą odnosić się do nas inaczej - szlachcic znacznie łatwiej nakłoni innego magnata do współpracy niż chłop przywdziany w pancerz.
Więc, do wyboru - do koloru.
W grze występuje łącznie pięć frakcji: Nordowie, Vaegirowie, Swadianie, Khergici i Rhodokowie. Chociaż podział ziemi pomiędzy państwa na początku gry zawsze jest taki sam, stosunki między nimi już nie. Zmieniają się one również dynamicznie w trakcie gry - może się nagle okazać, że nasi sąsiedzi postanowili wykorzystać okazję, że nasze państwo prowadzi kampanię w odległym krańcu krainy i postanowić zagarnąć trochę ziemi. Na wybuch wojny może także mieć wpływ sam gracz - jeżeli będziemy napadali na karawany i drużyny lordów innego państwa, jego władcy wkrótce wyczerpie się cierpliwość. Oznacza to, że głupia akcja może spowodować utratę ziem przez jedną ze stron.
No i dochodzimy do tego, co wielu zapewne odrzuci - grafiki. Gra ładna nie jest. Mapa świata jest mało szczegółowa, sporo tekstur jest niskiej jakości, a twarze wyglądają jakby należały do manekinów.
Sztuczna inteligencja również nie błyszczy. Wprawdzie podczas bitwy w otwartym polu nasi żołdacy jeszcze dają sobie radę, to oblężenia są śmiechu warte. Nasi żołnierze pchają się, trzymając się zasady kto pierwszy ten... dostanie z łuku.
Gra ma w sobie sporo ciekawych pomysłów i niezrealizowanego potencjału. Gdyby twórcy dysponowali większym budżetem, mogłoby powstać coś naprawdę genialnego. A tak dostaliśmy "jedynie" dobrą grę. Wprawdzie strona techniczna szwankuje, grywalność potrafi sprawić, że fani RPG w średniowieczu przymkną na nie oko.
Teraz możecie się wypowiadać w temacie, co Wam nie odpowiadało, itd. A i nie ma i nie bedzie "recenzji na zamówienie". Planowałem to wprowadzić w życie, jednak obowiązki sprawiają, że nie znajduję wystarczająco dużo czasu, by móc napisać parę zdań.
Z tego miejsce przepraszam użytkownika Grim, którego zawiodłem z Magicką